Czarne chmury nad Macierewiczem. „Porażające fakty, które go pogrążą”
Pod koniec lutego Cezary Tomczyk ujawnił, że prokuratura przekazała podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza 23 elementy rozbitego tupolewa. – Z materiałów wewnętrznych i poczynionych ustaleń wynika, że dowody rzeczowe zostały przyjęte bez żadnego protokołu oraz sprawozdania – powiedział polityk KO.
Podkomisja Macierewicza zgubiła fragmenty tupolewa?
– Części tupolewa zostały zdeponowane w willi przy ulicy Klonowej, czyli tam, gdzie mieściła się wówczas podkomisja smoleńska. Pięć z tych 23 elementów zostało wysłanych do badań w Wojskowej Akademii Technicznej i to one w toku tych badań zostały zniszczone – wyliczał Cezary Tomczyk dodając, że podkomisja zgubiła 18 części tupolewa a jej szef miał pełną wiedzę w tej sprawie.
W odpowiedzi na zarzuty Antoni Macierewicz stwierdził, że żadne materiały dowodowe ani dokumenty nie zostały zniszczone. – One zostały przekazane do firmy amerykańskiej NIAR w tym celu, żeby mogła ona dokonać analizy struktury samolotu. Chodzi oczywiście o malutkie kawałki. To wszystko dotyczy fragmencików samolotu, mniej więcej wielkości 5 do 6 centymetrów i zostało przekazane przez ówczesnych przewodniczących podkomisji, gdy ja tej sprawy nie znałem – tłumaczył polityk w Sejmie.
Antoni Macierewicz na celowniku. Będzie miał problemy?
To jednak nie koniec kontrowersji wokół Antoniego Macierewicza. Jak wynika z treści dokumentu do którego dotarła WP, polityk PiS mimo wezwań prokuratury nie udostępnia materiałów i dowodów rzeczowych dotyczących katastrofy smoleńskiej. W ten sposób – jak zaznacza MON – były szef podkomisji smoleńskiej utrudnia prowadzenie śledztwa. Co ciekawe, polityk miał w podobny sposób działać również za rządów PiS.
W związku z tym MON miało zwrócić się do Prokuratora Generalnego o podjęcie niezwłocznych działań zmierzających do wyegzekwowania żądań prokuratury. Pismo trafiło również do wiadomości szefa Kancelarii Premiera Jana Grabca oraz wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy.
Według nieoficjalnych ustaleń, w czasie swoich prac zespół weryfikujący działania Antoniego Macierewicza powołany przez szefa MON dotarł do „porażających faktów, które mają pogrążyć polityka PiS”. Po zakończeniu prac, członkowie zespołu mają złożyć szereg zawiadomień do prokuratury.